Czy termofor z pestek wiśni jest odpowiedni dla noworodka?
Szybka odpowiedź brzmi: tak, ale z ostrożnością, a jeżeli masz wątpliwości skontaktuj się z lekarzem pediatrą. Teraz, gdy rozwialiśmy pierwsze wątpliwości, czas na garść szczegółów!
Życie z noworodkiem to jak ustawiczna nauka pływania na otwartym oceanie codzienności – a kiedy przychodzi taki dzień, kiedy Wasz maluszek jest niespokojny, możecie poczuć się jak bez wiosła. Warto zatem mieć pod ręką sprawdzone i bezpieczne metody, które pomogą nam utulić maleństwo do snu czy przywieść ukojenie przy drobnych dolegliwościach. Tu do gry wkracza termofor z pestek wiśni!
W sieci krąży mnóstwo mitów na temat stosowania termoforów u najmłodszych. Moi drodzy rodzice, nie dajcie się zwieść – termofory z pestek wiśni, jak na przykład te od Nature Solution, są bezpieczne, pod warunkiem, że zastosuje się odpowiednie procedury.
Mój mały Mikołajek często nie mógł sobie poradzić z niestrawnością po obfitej “uczcie mlecznej” :). Wtedy ciepły termofor z pestek wiśni, delikatnie położony na brzuszku, pomagał złagodzić kolki i działał jak kojąca kołysanka wyszeptana przez wiatr.
Jak bezpiecznie stosować termofor z pestek wiśni?
Pamiętajcie, że skóra noworodka jest delikatna jak mgiełka na Giewoncie o poranku. Dlatego też termofor musi być tylko lekko podgrzany. Sztuką jest nie przegrzewać ciała maluszka, delikatnie go ogrzać, a nie narazić na poparzenie. Nigdy nie używamy termofora bezpośrednio na skórę dziecka – owińcie go miękkim ręczniczkiem lub specjalną osłonką, pokrowcem.
Uwaga, termofor to nie jest magiczna różdżka z Hogwartu – zawsze korzystajcie z niego pod czujnym okiem i dotykiem własnej dłoni, sprawdzając, czy nie jest za ciepły dla Waszego Maluszka. I pamiętajcie, że wszystkie czary i sztuczki powinny być najpierw skonsultowane ze specjalistą – i zawsze możecie liczyć na pomoc Waszej położnej.
A teraz wyobraźcie sobie taką sytuację: leżę sobie ja, z Tomkiem i naszymi pociechami (tak Gabi i Mikołajem), podczas zimowego wieczoru i nagle słyszymy odgłos małych stópek stukających o drewnianą podłogę naszego domu. Talentem detektywistycznym godnym Sherlocka Holmesa rozszyfrowujemy, że to maleńka Zuza, która próbuje uporać się z zimnem, które czai się wszędzie, czatując jak niedźwiedź w Tatrach na moment nieuwagi turysty. W takich chwilach ciepły termofor z pestek wiśni sprawdza się idealnie.
Na koniec nie zapominajcie, że termofory z pestek wiśni to tylko element wsparcia w trosce o Wasze maleństwo. Wszelkie wątpliwości lub poważniejsze problemy zdrowotne noworodka powinny być zawsze konsultowane z pediatrą. I pamiętajcie, miłość i troska to najlepszy termofor, jaki możecie ofiarować Waszemu dziecku.